Onegdaj, na przechadzce niedzielnej, kiedy wybrałam się do swej ulubionej koleżanki, idąc cudowną aleja, wśród drzew zielonych spotkałam parę i dziewczynkę spacerujących alejkami umajonymi kwiatami i ławeczkami, wśród drzew obsypanych młodymi listkami. Nie byłoby w tym może nic dziwnego, gdyby nie ta kobieta, która rozpoczęła ze mną rozmowę, podniosłam głowę, przerwałam myślenie, zobaczyłam cudne oczy wpatrzone we mnie. Zapytałam, czy ja panią znam, ona odrzekła skądże, zwróciłam uwagę na pani kolczyki, ubranie i taką inność, gładko potoczyła się rozmowa: kobieta była ciekawa, spytała, czy ja jestem miejscowa? Wtedy spojrzałam na niego i na dziewczynkę: acha! to są obcokrajowcy, bo ich skóra i uroda są inne: urzekło mnie serdeczne i szczere spojrzenie kobiety, miły uśmiech mężczyzny, radosne spojrzenie małej dziewczynki, poczułam lekkie ukłucie w sercu: tak pomyślałam, ta kobieta to będzie mój przyjaciel wierny. Jak pomyślałam, tak też się stało, trochę czasu minęło, jak jedno tchnienie przeleciało. Dwa serca się zjednoczyły w dużej miłości, a dziś moja kochana Uleńko idę do Ciebie w gości i chcę ci powiedzieć coś miłego, że w Ciebie wierzę, że życzę ci spełnienia najskrytszych marzeń, do tego dodaję w tak uroczystym dniu Moja czcigodna jubilatko-Wszystkiego najlepszego!
Komentarze opinie