
Inwestycje w mniejszych miastach i miejscowościach, więcej pieniędzy na transport publiczny i innowacyjne technologie, zróżnicowany rozwój, integracja europejska, a także patrzenie w przyszłość – kandydatka do Sejmu Katarzyna Rosińska i kandydaci do Sejmu Adrian Zandberg oraz Seweryn Prokopiuk przekonywali w Bielsku Podlaskim do swojego programu politycznego.
- Ten region zawsze był, zawsze jest i zawsze będzie ważny dla Lewicy. Będzie ważny, bo dla nas na lewicy ważna jest wielokulturowość i to, co pokazuje każdego dnia lokalna społeczność – że mimo różnic wyznań, światopoglądu można żyć wspólnie, można się przyjaźnić, można współpracować. To jest wielka i ważna rzecz, o której my na lewicy zawsze będziemy pamiętać – mówił na konferencji prasowej Lewicy w Bielsku Podlaskim Adrian Zandberg.
Katarzyna Rosińska przekonywała, że Lewica to nie tylko program wyborczy, który pojawia się przed wyborami w większości przypadków partii politycznych. To przede wszystkim reagowanie na to, co się dzieje oraz dbanie o każdego mieszkańca, który musi się czuć w Polsce dobrze.
Zrównoważony rozwój
W Bielsku Podlaskim Adrian Zandberg i Seweryn Prokopiuk przekonywali, że stawiają na zrównoważony rozwój kraju. W praktyce oznacza to, że ich program gospodarczy pozwoli miastom i miasteczkom wykorzystać swój potencjał gospodarczy, aby nie traciły na znaczeniu kosztem dużych ośrodków miejskich. Między innymi z tego powodu, dla Lewicy bardzo ważną kwestią jest rozbudowanie transportu publicznego.
Lewica bardzo mocno stawia na rozproszoną, odnawialną energetykę. Tylko na ten cel chce przeznaczać 6 mld zł rocznie. Zostając przy liczbach, 3,5 mld zł rocznie ma trafiać na inwestycje wspomagane przez tzw. program Kopernik, który ma pomagać przedsiębiorstwom we wdrażaniu innowacji technologicznych.
- Ważne są dla nas inwestycje w nowoczesne technologie, energetykę, które trafiają także do mniejszych miejscowości, które są szansą dla lokalnych przedsiębiorstw, dla lokalnych gospodarek – mówił Adrian Zandberg. – Musimy iść do przodu, ale ważne jest, żebyśmy poszli do przodu wszyscy. Żeby ten rozwój nie kończył się tylko na kilku największych miastach.
- Dla Lewicy jest to ważna kwestia - 3,5 mld na rozwój, dofinansowanie inwestycji innowacyjnych. W takich regionach jak Białystok i Bielsk możemy się poszczycić wieloma sukcesami młodych ludzi – licealistów czy studentów. Oni mogą tutaj realizować swoje marzenia, swoje pomysły. Musimy im pomóc. Państwo powinno wspierać takich ludzi, żeby nie wyjeżdżali z regionu tylko tutaj zostawali, realizowali swoje pomysły i płacili podatki – mówił Sylwester Prokopiuk.
Przygraniczne położenie – atut, nie przekleństwo. I szansa na rozwój
- Musimy wykorzystać wszystkie atuty, które mamy. Głównym atutem, a nie naszym przekleństwem, jest nasze przygraniczne położenie. Mówimy o tym, że jest to szansa i na rozwój ekonomiczny, jak również na polepszenie naszych relacji z naszymi sąsiadami na wschodzie – mówił Sylwester Prokopiuk.
Lewica zaproponowała w programie transportowym rozbudowę połączeń komunikacyjnych w kierunku Białorusi.
- Mówimy o tym, że musimy zmodernizować połączenie między Wysokim a Kuźnicą. Mówimy również o tym, że trzeba remontować połączenie Zubek Białostockich z Białymstokiem – mówił Sylwester Prokopiuk. – W niektórych analizach geopolitycznych Chińczycy twierdzą, że ten nasz kierunek może być jedną z nitek tzw. nowego jedwabnego szlaku. Gdyby ta inwestycja powstała, byłaby to ogromna szansa dla rozwoju naszego regionu.
Prokopiuk będąc przy temacie przygranicznego położenia mówił, że trzeba na poważnie podejść do kwestii ułatwiania przekraczania wschodniej granicy. W jego ocenie obszar ruchu bezwizowego jest niewielki, i należy to zmienić, czyli podjąć się jego rozbudowy.
- Otwarcie trzeba powiedzieć, że chcemy mówić o tym, żeby w końcu wizy nie były potrzebne do przekraczania polsko-białoruskiej granicy. Również obwodu Kaliningradzkiego. To byłaby szansa dla północy naszego województwa – mówił Sylwester Prokopiuk.
Polityka historyczna
Adrian Zandberg w Bielsku Podlaskim w sposób bardzo wyraźny podkreślił, że Lewica nie pozwoli, aby ze zbrodniarzy wojennych, ludzi uwikłanych w zbrodnie wojenne robić bohaterów. Mowa oczywiście o Romualdzie Rajsie ps. „Bury”.
- Jak Państwo wiecie, niedawno w Urzędzie Wojewódzkim w Olsztynie doszło do rzeczy zupełnie haniebnej. Romuald Rajs ps. „Bury”, człowiek odpowiedzialny za zbrodnie wojenne został przedstawiony na wystawie zorganizowanej w urzędzie wojewódzkich jako bohater. Jako symbol podziemia. Chce powiedzieć bardzo jasno, że Lewica upomni się o prawdę historyczną. Nie pozwoli na to, żeby ze zbrodniarzy wojennych robić bohaterów – mówił Adrian Zandberg.
Katarzyna Rosińska podkreślała, że Lewica to przede wszystkim reagowanie na to, co się dzieje tu i teraz. W kwietniu ubiegłego roku, gdy białostoccy radni przyjęli uchwałę o nazwaniu jednej z ulic imieniem Zygmunta Szendzielarza ps. „Łupaszko”, działacze złożyli petycje o uchyleniu, jak określiła Rosińska „haniebnej” decyzji.
- Ta petycja została przekazana do komisji, która nie zajmowała się zupełnie nazewnictwem ulic, ale tam Prawo i Sprawiedliwość miało większość, i ta petycja oczywiście nie została przyjęta – mówiła Katarzyna Rosińska.
8 marca bieżącego roku Rosińska wraz z działaczkami inicjatywy „Ogólnopolski Strajk Kobiet – Białystok” złożyły petycje, aby zmienić nazwę ulicy „Łupaszki” na „100-lecia Praw Kobiet”.
- Jest to przede wszystkim nazwa ulicy, która by rzeczywiście łączyła, a nie dzieliła. Jednak ponieważ taka była linia polityczna w tym momencie już Platformy Obywatelskiej po wyborach samorządowych, ta petycja również nie została przyjęta. Chociaż było to zdecydowanie dziwne zagranie, ponieważ tuż po wyborach samorządowych politycy Platformy Obywatelskiej deklarowali, że ta nazwa ulicy zostanie zniesiona. Jednak tak się nie stało – mówiła Katarzyna Rosińska.
„Trzymamy rękę na pulsie”
Kandydaci i kandydatka Lewicy do Sejmu zwracają się wprost do mieszkańców: jesteśmy po to, żeby pokazać, że Lewica to także działacze i działaczki społeczne, działaczki polityczne, które działają cały czas – nie tylko od kampanii do kampanii.
- Trzymamy rękę na pulsie. Dbamy o to, żeby Polska była krajem dla wszystkich, a nie tylko dla wybranych, tylko określonej narodowości, wyznania lub poglądu historycznego, jeżeli można to tak nazwać – mówiła Katarzyna Rosińska. – Chcemy, aby faktycznie polityka naszego kraju łączyła, a nie dzieliła. Z tym, że my traktujemy to naprawdę poważnie. Nie powtarzamy tego bezsensu tak jak politycy i polityczki wielu ugrupowań politycznych. Bierzemy sprawy w swoje ręce, i to nie tylko przy kampanii wyborczej, ale także wtedy, kiedy jesteśmy po prostu zwyczajnie potrzebni.
Hołd zamordowanym
Po dzisiejszej konferencji prasowej Katarzyna Rosińska, Adrian Zandberg oraz Seweryn Prokopiuk udali się na cmentarz wojenny w Bielsku Podlaskim, gdzie oddali hołd cywilnym ofiarom oddziału zbrojnego podziemia PAS NZW, któremu dowodził kpt. Romualda Rajsa ps. „Bury”.
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie