
Kierownik Muzeum Wnętrz Pałacowych w Choroszczy, historyk sztuki, znawczyni Branickich Anna Dąbrowska w Bielsku Podlaskim przedstawiła sylwetkę Jana Klemensa Branickiego, jednej z najważniejszych osobistości XVIII-wiecznej Rzeczypospolitej Obojga Narodów. W bielskim Muzeum zaprezentowano również katalog wystawy „W kręgu Branickich”, którą od połowy maja można oglądać w białostockim Ratuszu.
- Zamierzeniem tej wystawy było ukazanie, że Branicki nie był tylko człowiekiem, który miał reputację, dobrze się bawił i jakoś to mu wszystko przychodziło, wielka fortuna, wielki majątek lekko łatwo i przyjemnie – mówiła Anna Dąbrowska.
Trzeci w Rzeczypospolitej
- To jest człowiek, który osiągnął można powiedzieć wszystko, oprócz korony. Do której pod koniec życia pretendował – mówiła Anna Dąbrowska.
Jak Klemens Branicki (ur. 1689 zm. 1771) związany z dworem królewskim systematycznie gromadził kolejne funkcje oraz tytuły, z których niewątpliwie najważniejszymi były hetman wielki koronny i kasztelan krakowski. To – jak mówiła Dąbrowska – zapewniło mu pozycje pierwszego świeckiego senatora Rzeczypospolitej. Dysponował również rozmaitymi majątkami.
- Poseł królewski pisał, że jest dwóch królów w Polsce. Ale ten mniejszy, czyli Branicki ma więcej powagi i znaczenia – mówiła Anna Dąbrowska. – To świadczyło o tym, że był naprawdę osobą, z którą liczyły się dyplomacje krajów nie tylko ościenny, ale także Hiszpanii czy Francji. No i oczywiście Turcji.
Autorka katalogu „W kręgu Branickich” poświęciła czas jego trzeciej żonie – Izabeli z Poniatowskich, która – jak mówiła – przez wiele lat pozostawała w cieniu męża. Po jego śmierci, jako ukochana siostra króla Stanisława Augusta Poniatowskiego była jedną z ważniejszych postaci epoki stanisławowskiej.
Wystawa dostępna do końca tygodnia
Wystawę „W kręgu Branickich” można oglądać w białostockim Ratuszu do końca tygodnia. Poświęcona została znanym osobistościom związanym poprzez koligacje rodzinne, układy polityczne czy stosunki towarzyskie z Janem Klemensem Branickim i jego żoną.
- Wystawa koncentruje się na ich przedstawieniach portretowych i choć jest ich tylko kilkadziesiąt, a to zaledwie ułamek z ogromnej liczby możnowładców, szlachty i duchowieństwa, które przewinęły się przez życie obojga małżonków, niemniej składają się one na swoisty zbiorowy portret osiemnastowiecznej elity towarzyskiej i potyliczej Rzeczypospolitej Obojga Narodów – podają organizatorzy.
Większość prezentowanych obrazów, znanych z reprodukcji, które w tamtym czasie nie budziły negatywnych emocji, nigdy nie była w Białymstoku wystawiana.
- Niewątpliwą atrakcją są wykonane tuż po ich ślubie do warszawskiej rezydencji konterfekty samych Państwa Branickich pędzla Antoniego Tallmana. Prawdopodobnie po raz pierwszy znalazły się one w Białymstoku, gdyż od ponad 200 lat stanowią wyposażenie kościoła Trójcy Przenajświętszej w Tykocinie – podają organizatorzy.
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie