
W ubiegłą niedzielę na obszarze Amfiteatru Miejskiego w Bielsku Podlaskim mieszkańcy zgromadzili się, aby pożegnać tegoroczne lato.
Wydarzenie rozpoczęło się Festynem Pelargonia, na którym działkowcy zaprezentowali własne produkty prosto z ogródka. Zgromadzeni mieli okazję wysłuchać lokalnych zespołów. Na scenie wystąpili: Męski Zespół „Kuranty”, Chór Pieśni i Tańca „Wasiloczki”, Zespół pieśni Białoruskiej „Małanka”, Zespół Regionalny „Łuna”, zespół „Karuzela” i solistki studia piosenki „Fart”. W trakcie festynu odbyły się także liczne tematyczne konkursy - zarówno dla dzieci, jak i dorosłych, m.in. na najpiękniejszy bukiet kwiatów ogrodowych, na najpiękniej ukwiecony balkon czy największą dynię.
Na tegorocznej edycji Pożegnania Lata w Bielsku Podlaskim wystąpił zespół „Drink Bar”, który na scenie obecny jest już blisko 30 lat. Przez cały ten okres niósł on przez Polskę pochodnię muzyki country, a bardziej szczegółowo – gatunek bluegrass. Bielskiej publiczności zespół zaprezentował własny repertuar oraz wielkie hity innych wykonawców – „Oh! Susanna”, której autorem jest Stephen Foster, a także „Knockin' on Heaven's Door” Boba Dylana.
„Zainteresowaliśmy się tą muzyką w latach 80-90. Były to czasy, kiedy w mediach królowały wspaniałe gwiazdy – Jurek Połomski, Zdzisława Sośnicka. Ale kiedy usłyszeliśmy nagrania muzyki bluegrass to po prostu wymiękliśmy. Usłyszałem wtedy banjo, które wydaje z siebie niesamowite kaskady dźwięków i to mnie oczarowało. Było to coś zupełnie innego. Tak ta muzyka działa też na wiele osób” – mówił współzałożyciel, wokalista oraz lider grupy Ryszard Pietraszyński.
Muzyka country, którą większość kojarzy z festiwalem w Mrągowie, dziś wydaje się, że traci na popularności.
„Dzisiaj jest już trochę mniej popularna, ale tylko w Polsce. Inne nurty mają, że tak powiem, trochę szersze łokcie i fantastycznie się przebijają. Na Zachodzie muzyka country jest nadal bardzo popularna, a już nie wspomnę o Stanach czy Słowacji, w której muzyka bluegrass z kolei króluje. Może dlatego, że jest to naród góralski i oni mają niejako we krwi grę na akustycznych instrumentach typu skrzypce, mandolina” – mówił Ryszard Pietraszyński.
Muzycy podczas swoich występów utrzymują świetny kontakt z publicznością, co zresztą udowodnili także w Bielsku.
O bardzo klimatyczny i spokojny wieczorny nastrój zadbał z kolei bielski zespół „Fart”, zaś na tych, którzy liczyli na wyszumienie się w niedzielę, czekał „Laser Show” – pokaz laserów przy rozrywkowej muzyce elektronicznej.
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie