
Tur Bielsk Podlaski odniósł kolejne zwycięstwo. W dzisiejszym, rozgrywanym w ramach 4. kolejki spotkaniu bielszczanie pokonali ŁKS Łomża 3:2. Do siatki rywali trafiali: Patryk Niemczynowicz, Patryk Stypułkowski i Kevin Kiersnowski.
Zawody przez większość czasu przebiegały pod dyktando gospodarzy. Podopieczni trenera Pawła Bierżyna od pierwszych minut zaatakowali bramkę rywali i szybko objęli prowadzenie. W 10. minucie pojedynek z bramkarzem ŁKS-u przegrał Karol Kosiński, ale w odpowiednim miejscu znalazł się Patryk Niemczynowicz, który spokojnie skierował piłkę do siatki. Goście nie mieli zbyt wielu okazji bramkowych, ale gdy już do nich dochodzili, to popisywali się wyjątkową skutecznością. Tak było w 23. minucie, gdy na uderzenie z dystansu zdecydował się Konrad Adamczyk. Strzał w wykonaniu piłkarza przyjezdnych był przedniej urody – odpowiednio podkręcona piłka znalazła się tuż przy samym słupku bramki strzeżonej przez Damiana Plisiuka. Bramkarz Tura był bez najmniejszych szans. Na odpowiedz bielszczan nie trzeba było długo czekać, tym bardziej, że kreowali wiele sytuacji, które nie tyle mogły, co powinny skończyć się golem. Sprawy w swoje ręce wziął Patryk Stypułkowski, który najpierw wypuścił Karola Kosińskiego, po czym natychmiast wbiegł w pole karne, aby wystąpić w roli egzekutora. W 26. minucie Patryk Stypułkowski trafił do pustej siatki, wyprowadzając tym samym bielski zespół na prowadzenie. Po zdobyciu drugiej bramki bielszczanie nie spoczęli na laurach, ale ich kolejne ataki nie dały podwyższenia prowadzenia.
W drugiej odsłonie poziom obu ekip się wyrównał, ale pod bramką groźniejsi byli podopieczni trenera Pawła Bierżyna. Mimo to, gracze ŁKS-u odprowadzili do wyrównania. Ich drugie trafienie, podobnie jak to pierwsze, było bardzo efektowane. W 57. minucie Robert Speichler uderzył z rzutu wolnego w samo okienko bramki. Wraz z upływem kolejnych minut gra traciła na dynamice, ale o ile goście z Łomży tracili przy tym wyraźnie na jakości, tak gracze z Bielska Podlaskiego znów zaczęli błyszczeć. Kolejne ataki wreszcie przyniosły upragniony efekt. W 83. minucie bita przez Patryka Stypułkowskiego z rzutu rożnego piłka wylądowała przed Kevinem Kiersnowskim i ten – popularnie mówiąc – „szczupakiem” umieścił ją w siatce rywali. Tur prowadzenia już nie oddał. Gospodarze do końca kontrolowali to, co dzieje się na murawie, a jeszcze w ostatniej minucie doliczonego czasu gry bliski dobicia rywali był Kacper Falkowski. Jego strzał jednak sparował na rzut rożny bramkarz.
Tur Bielsk Podlaski – ŁKS Łomża 3:2 (2:1)
Niemczynowicz 10., Stypułkowski 26., Kiersnowski 83. – Adamczyk 23., Speichler 57.
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie