
Nie było niespodzianki. W 1/32 Pucharu Polski Tur Bielsk Podlaski uległ Bruk-Bet Termalice Nieciecza 1:4.
Cały mecz przebiegał pod dyktando gości, którzy – najzwyczajniej w świecie – przewyższali bielszczan piłkarską jakością. Gospodarze wprawdzie ulegli, ale zagrali ambitnie i bez kompleksów. Mimo to różnica w umiejętnościach była aż nadto oczywista.
Trener Tura Paweł Bierżyn postawił na bardzo defensywną taktykę. Szansy na ukłucie rywala szukał w kontratakach, a także w indywidualnych zrywach szybkich, bardziej ofensywnie usposobionych graczy.
Pierwszą bramkę zobaczyliśmy w 27. minucie. W pole karne bielszczan przedarł się Florin Purece i zagrał w pole bramkowe, gdzie niefortunnie interweniował Andrzej Lewczuk i zaliczył tzw. „swojaka”. Niespełna trzy minut później we własnym polu karnym Kacper Falkowski nieprzepisowo powstrzymał Patrika Mišáka i sędzia główny tego spotkania Grzegorz Kawałko podyktował rzut karny. Piłkę ustawił Jacek Kiełb i zmarnował tę doskonałą szansę na podwyższenie wyniku. Fatalnie wykonaną „jedenastkę” obronił Paweł Bondziul.
Przez długi czas na boisku działo się wyjątkowo niewiele. Spektakl rozkręcił się w ostatnich dwudziestu minutach. W 71. minucie do wyrównania doprowadził Patryk Stypułkowski, wykorzystując zbytnie rozluźnienie w szeregach defensywnych gości z Niecieczy. Ta sytuacja dodała wiatru w żagle bielskim piłkarzom, ale do roboty zabrali się także przyjezdni. W 81. minucie sytuację sam na sam z bramkarzem wykorzystał Arni Vilhjálmsson. W 86. minucie dośrodkowanie z rzutu wolnego na bramkę zamienił Kamil Słaby, a kropkę nad „i” postawił w doliczonym czasie gry Vlastimir Jovanović.
„Mam nadzieję, że mecz nie rozczarował. Padło pięć bramek. Z mojego punktu widzenia najważniejsze jest to, że awansowaliśmy do kolejnej rundy. Co do samego meczu, myślę, że mógłby się inaczej potoczyć, szybciej rozstrzygnąć, gdybyśmy wykorzystali rzut karny na 2:0. Na pewno grałoby się łatwiej. Tak się nie stało, mieliśmy chwilę słabości, przez którą straciliśmy bramkę. Natomiast odpowiednio zareagowaliśmy i wygraliśmy ten mecz pewnie 4:1. To jest w tej chwili najistotniejsze. Gratuluję zespołowi gospodarzy wielkiej, olbrzymiej ambicji, charakteru i woli walki, bo to było widać. Życzę dalszych sukcesów” – mówił po meczu trener Termalici Marcin Kaczmarek.
„Cóż mogę powiedzieć. Awansowaliśmy, wygrywając regionalny puchar. Trafiliśmy na zespół spadkowicza z Ekstraklasy. Myślę, że taki mecz zdarza się na „x” lat. Cieszymy się z rozegrania takiego spotkania na takim poziomie, jaki zaprezentowaliśmy. Tak jak trener Kaczmarek powiedział: chłopacy dali radę pod względem motorycznym, taktycznym, ale niestety nie da się oszukać tych klas rozgrywkowych. Chłopacy musieli się zwalniać z pracy i przyjeżdżać od razu na mecz – chwała im za to i szacunek. Przebieg meczu? Wiadomo, musieliśmy się ustawić na grę z kontry, pograliśmy w obronie niskiej. Mieliśmy też w kilku sytuacjach kupę szczęścia, ale można powiedzieć, że marzenia zaczęły się ziszczać do momentu straty bramki na 2:1, którego można było uniknąć. Później wiadomo – końcówka, spuszczone głowy, wiara upadła. Myślę, że zasłużone zwycięstwo zespołu z Niecieczy, i tylko im pogratulować i liczyć, by awansowali jak najdalej, żebyśmy mogli mówić, że odpadliśmy z takim zespołem, który zdobył Puchar Polski” – mówił trener Tura Bielsk Podlaski Paweł Bierżyn.
Tur Bielsk Podlaski - Bruk-Bet Termalica Nieciecza 1:4 (0:1)
Patryk Stypułkowski 71’ Andrzej Lewczuk 27’ (sam.)
Árni Vilhjálmsson 81’
Kamil Słaby 86’
Vlastimir Jovanović 90+2’ (k.)
Tur Bielsk Podlaski: Paweł Bondziul - Krystian Kulikowski, Andrzej Lewczuk, Piotr Kosiński, Kacper Falkowski (Damian Szklarz 74’), Rafał Kulikowski (Łukasz Popiołek 64’) - Paweł Zawadzki, Paweł Łochnicki, Patryk Niemczynowicz - Patryk Stypułkowski, Szymon Pęza (Daniel Daniłowski 85’).
Bruk-Bet Termalica Nieciecza: Hubert Gostomski - Bartosz Szeliga, Dominik Sadzawicki, Przemysław Szarek (Rafał Grzelak 62’), Kamil Słaby - Patrik Mišák, Dawid Szymonowicz, Marek Mróz (Vlastimir Jovanović 67’), Florin Purece (Samuel Štefánik 85’), Jacek Kiełb - Árni Vilhjálmsson.
Żółta kartka: Krystian Kulikowski (Tur Bielsk Podlaski).
Sędzia główny: Grzegorz Kawałko.
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie