Reklama

76. rocznica wybuchu II wojny światowej

01/09/2015 03:13

1 września 1939 roku o 4:45 III Rzesza Niemiecka napada na Polskę. Formalnie II wojna światowa rozpoczyna się 3 września, gdy - w skutek agresji Hitlera - Francja oraz Wielka Brytania wypowiada wojnę Niemcom. 17 września Polska zaatakowana zostaje także przez Związek Radziecki.

 

1 września 1939 III Rzesza Niemiecka bez wypowiedzenia wojny napadła na Polskę. O godzinie 4:45 wojsko niemieckie uderzyło na Rzeczpospolitą na całej długości granicy polsko-niemieckiej oraz z terytorium Słowacji i Moraw. Najprawdopodobniej pierwsze bomby spadły na Wieluń. Lotnictwo atakowało również Gdynię, Kraków, Grodno, Tczew czy Częstochowę. Symbolem ataku niemieckiego stało się uderzenie na składnicę wojskową Westerplatte, którą ostrzelał pancernik „Schleswig-Holstein”. Westerplatte skapitulowało 7 września o godzinie 10:15. Jednym z symboli bohaterstwa Polaków była również obrona Poczty Polskiej w Wolnym Mieście Gdańsk. Pocztę zdobyto dopiero po 14 godzinach walk, a obrońcy zostali rozstrzelani. 

 

12 września 1939 roku odbyła się konferencja w Abbeville. Brytyjsko-francuska Najwyższa Rada Wojenna uchwaliła decyzję o niepodejmowaniu działań zbrojnych przeciwko Niemcom. W praktyce oznaczało to klęskę dla ciągle broniącej się Polski. 

 

17 września 1939 roku ZSRR napadł od wschodu na Rzeczpospolitą, wypełniając tym samym zobowiązania traktatu Ribbentrop-Mołotow. 

„Sowiety wkroczyły. Nakazuję ogólne wycofanie na Rumunię i Węgry najkrótszymi drogami. Z bolszewikami nie walczyć, chyba w razie natarcia z ich strony albo próby rozbrojenia oddziałów. Zadania Warszawy i miast, które miały się bronić przed Niemcami – bez zmian. Miasta, do których podejdą bolszewicy powinny z nimi pertraktować w sprawie wyjścia garnizonów do Węgier lub Rumunii”  - tak brzmiała „dyrektywa ogólna” marszałka Edwarda Rydza-Śmigłego na zapytanie jak reagować na fakt wkroczenia wojsk ZSRR.

 

28 września 1939 roku skapitulowała Warszawa ze względu na tragiczną sytuację cywilnej ludności oraz brak amunicji i jedzenia. Tego samego dnia III Rzesza i ZSRR podpisali układ „o granicach i przyjaźni”. Ostatecznie ustalono rozbiór ziem polskich pomiędzy dwóch okupantów. 

 

5 października 1939 w Warszawie odbyła się defilada wojsk niemieckich. Na trasie, którą przejeżdżać miał Adolf Hitler podłożone zostały ładunki wybuchowe. Niemieckie organy bezpieczeństwa całkowicie przypadkowo wykryły przygotowania, co udaremniło zamach.

 

Polacy walkę o niepodległość toczyli też cały czas na obczyźnie. Wojsko Polskie organizowało się w Wielkiej Brytanii oraz Francji. Polacy walczyli w trakcie „Bitwy o Anglię” oraz zdobyli Monte Cassino. Oprócz tych najsłynniejszych walk Wojsko Polskie do końca wojny podejmowało działania zbrojne o niepodległą Polskę także w różnych zakątkach świata. 

 

W tym miejscu warto naprostować również pewien mit, który narodził się w propagandzie III Rzeszy, a który ochoczo wykorzystywał też marionetkowy rząd komunistyczny. Mit ten szeroko znany jest pod pojęciem „Szarże kawalerii polskiej na niemieckie czołgi”. Historycy oceniają, że w trakcie wojny nie miała miejsce ani jedna szarża kawalerii na czołgi niemieckie. Mimo iż nie ma żadnego potwierdzenia w historii, mit został głęboko zakorzeniony w świadomości obcokrajowców oraz, co jest jeszcze gorsze, również i Polaków. 

 

Joseph Goebbels, minister propagandy III Rzeszy, posłużył się nim w jednym ze swoich wystąpień, przez co „udowodnił”, że tak irracjonalny naród musiał być zmiażdżony, ponieważ niezdolny był do samoistnienia.  Mit zobrazowany został na filmie propagandowym z 1941 roku pod tytułem „Kampfgeschwader Lützow”, gdzie Polaków atakujących szablami niemieckie czołgi odegrali Słowacy. Według Niemców historię opisał Włoch Indro Montanelli, który nie był bezpośrednim świadkiem, a całą historię na ten temat po prostu wymyślił. Przyznał się do tego 29 sierpnia 1988 roku we włoskim „Corriere della Sera”. 

 

„Najgłupszy nawet dowódca szwadronu nie zarządziłby szarży na czołgi. (…) wiedział, że przeciwko czołgom ma szukać terenu przeciwpancernego, wykorzystywać działka przeciwpancerne, karabiny przeciwpancerne i granaty, w najgorszym wypadku przepuszczać czołgi na tyły i odcinać od nich towarzyszącą im piechotę. Wiedział, że szarżować może tylko niespodziewanie, na nieprzyjaciela zdezorganizowanego lub niegotowego do walki, na tabory, biwaki itp”. -  Zbigniew Załuski, pułkownik Wojska Polskiego

 

fot.worldwarphotos

Reklama

Komentarze opinie

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.


Reklama

Wideo iBielsk.pl




Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Wróć do