Reklama

Biografia Orynki

10/02/2019 23:04

Urodziłam się w 1952r. w Pawłowie koło Raciborza jako trzecie
dziecko Marii i Alfreda Harnaschów. Do 6 – go roku życia
wychowywana byłam przez babcię Katarzynę i dziadka Józefa
rodziców mojej mamy na Kosierówce / Dąbrowy Tarnowskiej woj.
Kraków. Dzieciństwo miałam jak na ówczesne czasy spokojne i
dostatnie. Dziadek miał plantację tytoniu i jak pamiętam cudowne
konie a do kościoła jeździło się bryczką. W wieku 5 – ciu lat już
czytałam i nawet biegle. W związku z powyższym w 1958r.
powędrowałam trzymając moją mamę za rękę panią Kierownik Szkoły
Podstawowej w Narożnikach, jeden rok wcześniej do szkoły. Poważna
pierwszoklasistka z przyjemnością i z ogromnym zacięciem
studiowała monografie liter i cyfr. Tak zaczęłam poznawać moich
przyjaciół książki. Pokochałam naukę i kocham ją do dziś. Szkołę
Podstawowa ukończyłam w 1965r.siedem klas. Zawsze marzyłam o
tym by być nauczycielką więc w 1970r. ukończyłam Liceum
Pedagogiczne w Głogówku. Mając 18 lat, dowód osobisty i dyplom
nauczycielki zaczęłam pracę, studiowałam w Opolu na W.S.P. no i
dość szybko wyszłam za mąż. 14 lat przepracowałam jako
nauczycielka na Śląsku no a, że miałam przystojnego Hajnowiaka
trafiłam na Podlasie. Jak powiadam z łezką w oczach Podlasie to moja
miłość gdzie zderza się wiele kultur. Tu również pracowałam jako
nauczycielka. Najfajniej wspomina mi się Dubicze Cerkiewne bo
trafiłam na wioskę prawosławną a ja ani be … ani me … ani kukuryku.
Śmiechu było nieraz co niemiara. Powoli zaczęłam wrastać w ta
kulturę. Mówią, że nauczyć można się wszystkiego. Ja się nauczyłam.
Potem była jeszcze Krasna Wieś i wreszcie Wiercień. Tak jak to kiedyś
pięknie powiedział Osjenin: „Jak wiele dróg przeszedłem, jak mało
zobaczyłem” … to i ja tak w 2002 r zeszłam na garnuszek ZUS – u i tak
dzięki Bogu od września zaczęłam 17r. emeryta. To nie znaczy, że nic
nie robię Życie zaczyna się po 60+. Ja dużo piszę do gazet, pracuję w
Internecie – prowadzę blog Orynki. Śpiewam i tańczę od roku 2011 w
Państwowym Zespole Pieśni i Tańca „Wasiloczki”, prowadzę
wolontariat – opieka nad starszymi paniami. Piszę i wydaje książki:

„Spirala śmiechu – śmiech przez łzy”, „Kraj się śmieje”, „A co tam
Panie u nas w tej Polsce słychać”. Doskonale radzę sobie z językami
wschodnimi. Najbardziej żałuję, że doba ma tylko 24 godz. A nie
więcej. Mój dorobek życiowy to wiele pokoleń młodych ludzi rzesza
wychowanków i myślę, że nie zmarnowałam życia. Mam też wielu
przyjaciół na całym świecie. Interesują mnie sakralia – cerkwie, ikony,
historia prawosławia. Moim wielkim mentorem był Archimandryta
Gabriel, po którym pozostała pustka w sercu.

- „Nie sztuką jest kochać to co się zna
- wielką sztuka jest nauczyć się kochać
to co inne, gdzie właściwie stawiamy
pierwsze kroki”

To jest moje motto, tym się kieruję i to kocham.

Reklama

Komentarze opinie

  • Awatar użytkownika
    gość123 - niezalogowany 2019-02-12 10:49:15

    Wspaniały życiorys pozdrowienia i sił do dalszej pracy.

    odpowiedz
    • Zgłoś wpis
  • Awatar użytkownika
    Gość - niezalogowany 2019-02-13 18:43:45

    To jest nasza Irka , dalszych sukcesów Całuski z Bad Herrenalb

    odpowiedz
    • Zgłoś wpis
  • Awatar użytkownika
    arturundof 2019-02-17 14:14:52

    Nie przestawaj- śpiewać, pisać, żyć ....

    odpowiedz
    • Zgłoś wpis

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.


Reklama

Wideo iBielsk.pl




Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Wróć do