Reklama

Wspomnienie

22/04/2019 16:46

Otwarty list do mego przyjaciela Archimandryty Ojca Gabriela.

         Już minęło pięć miesięcy jak od nas Ojcze odszedłeś, tam wysoko do Boga, tam gdzie my wszyscy zmierzamy.

Czasami oczami wyobraźni przywołuję Twój tajemniczy uśmiech i szczere spojrzenie Twoich niebieskich jak barwinek oczu. Bardzo mi brakuje Twoich Ojcze słów, które stanowiły wielką pociechę w strapionym sercu (.)…… „przyjąłem do wiadomości”. Po tych słowach, człowiek odczuwał ulgę – a w Twoich Ojcze oczach widział kawałek nieba i cudowny blask słońca.

         Nie tak dawno przeglądając album „ Kolory Prawosławia” zobaczyłam wiele sanktuariów i w tym to najcudowniejsze z obrzędem „ Jordan w Odrynkach”.

         Nic tak nie wycisza człowieka jak las, idąc leśnym duktem w szumie drzew można usłyszeć cichy szept. To tak jak cicha modlitwa Ojca Gabriela, kiedy to upraszał Boga o przebaczenie dla nas grzesznych ludzi i prośba o łaskę dla tegoż ludu. Bóg jego modlitw wysłuchiwał, bo zawsze kiedy szło się do Archimandryty z problemami, przychodziła ulga w cierpieniu. Spływała na nas ludzi jak płótno delikatne, zwiewne, tkane ręką pańską. Potem było już tylko dobrze. Szło się do Odrynek z ciężkim brzemieniem trosk, smutków i nieszczęść. Odchodziło się lekko i długo miało się wspomnienie czegoś co było smaczne jak najprzedniejsze jadło.

         Zwykły kapelusz słomiany na głowie – obraz, który został w moim sercu: to poletko ziół, niebieski kwiecie i uradowana twarz Ojca Gabriela. Tak to zioła dla ludzi, którzy do niego przyjeżdżają po zdrowie. Dalej pasieka, ule, szum pszczółek, największa po Bogu miłość Ojca Gabriela. Będą przeróżne miody, które dadzą ludziom zdrowie. Tak mijały lata Ojciec Gabriel zabiegał dla ludzi starał się, nigdy nikt nie odszedł od niego z pustymi rękami. Pracował, działał, starał się – to była Jego modlitwa na chwałę Bożą.

         Były też lata chude, straszne, kiedy to nad światem zapanował  „Zły duch”. Wiele Ojcze mój przyjacielu wycierpiałeś, wiele krzywd doznałeś, ale do ostatniej chwili swego życia walczyłeś „ Samotny wielki wojownik”. No cóż, choć duch wielki, ciało słabe, przegrało walkę.

         Idąc na spacer słyszę Twój szept dobroci i miłości do nas ludzi

(.)…… przyjąłem do wiadomości.

         Nadchodzi czas podsumowania ……. Wiem mój Ojcze, że już nigdy Ciebie nie zobaczę ale w moich uszach na zawsze pozostaną Twoje Ojcze mądre rady, nauki, jasno sprecyzowane myśli dla wszystkich.

         Smutek zostanie, też melancholia za czymś co okazało się bardzo kruche. Czas przemijania. Pytanie dlaczego? Za krótko, za szybko.

         A jednak Pan upodobał sobie Ciebie Ojcze, zaprosił Cię na wieczną gościnę i służbę do siebie.

Ojcze mój pozdrawiam Cię tam w tej krainie wiecznego szczęścia, nigdy też Ciebie Ojcze nie zapomnę , nie robiłeś między ludźmi różnic, wszyscy byli dla Ciebie ważni,  wszyscy byli dla Ciebie warci pomocy. Tymi słowami, zegnam się z Tobą mój Wielki Przyjacielu. Dziękuje za każde jedno słowo Twojej nauki.

Reklama

Komentarze opinie

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.


Reklama

Wideo iBielsk.pl




Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Wróć do