
Za krótko, za szybko odeszłaś,
tak bardzo chciałabym usłyszeć
Twój ciepły głos.
Zabrałaś ze sobą swoje ciepło i dobroć
widać tak chciał los.
Nie było mnie przy Tobie w tym trudnym czasie, kiedy Twoje zdrowie upadło. Nigdy nie powiedziałam Ci przepraszam ani dziękuję. Wszystko zniknęło, przepadło, a ja nieraz tak sobie myślę o Tobie, maluję obrazy tak jakbym patrzyła w zwierciadło. Widzę błękit w Twoich oczach, uśmiech, który się błąka na Twoich ustach. Często wspominam Cię jako dobrą wróżkę stojącą na straży, ale gdy otwieram oczy widzę, że rama obrazu jest pusta, a mnie się często marzy, żeby Cię znów zobaczyć taką, jaką byłaś – najlepszą, najsłodszą. Wiele razy mówiłam pacierz i w słowach wracało wspomnienie: Mamuś moja kochana, ja wiem, że Ty jesteś gdzieś obok, choć tylko cieniem. Moja najdroższa, czasami niebo płacze, a ja wiem, że pewnie wróci ten czas, że znów Ciebie zobaczę, a Ty znów mnie utulisz i powiesz szeptem „Nie płacz, wszystko przemija – i życie, i problemy, i niedole. Wyjdź w pole i w poszumie wiatru usłysz
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Twoja Mama byłaby dumna z Ciebie. My jesteśmy dumni .