
Po raz pierwszy w swojej ośmioletniej historii Międzynarodowy Festiwal Teatralny Wertep zawitał do Bielska Podlaskiego. Wydarzenie, które miało miejsce w Parku Królowej Heleny, wzbudziło spore zainteresowanie w mieście. Świadczą o tym licznie zgromadzeni mieszkańcy, zarówno ci młodsi, jak i starsi.
Festiwal Wertep swoją działalnością nawiązuje do teatrów wędrujących – inaczej wertepowych – które z powodzeniem funkcjonowały na terenie Podlasia jeszcze przed wojną. Jest to także, oprócz przywracania pewnej tradycji, okazja zaprezentowania i przeglądu polskiej współczesnej sceny sztuki ulicznej.
Widowisko skierowane jest zarówno do dzieci, jak i dorosłych. Przedstawienia są niezwykle barwne i energiczne, przy czym na szczególne słowa uznania zasługują aktorzy, którzy świetnie wchodzili w interakcję z publicznością Bielska, wypadając przy tym – co należy podkreślić – niezwykle przekonywująco. Ogromną satysfakcję sprawiało samo oglądanie oddziaływania na linii artysta-widz.
Wydarzenie stało się też pewnego rodzaju odpowiedzią na głosy mieszkańców, którzy zaczynali po cichu mówić o potrzebie wyjścia kultury poza tzw. „mury”.
„Jest to przedsięwzięcie, którego do tej pory nie mieliśmy okazji w Bielsku gościć. Natomiast jest to marka sprawdzona, ponieważ od wielu lat festiwal Wertep na terenie województwa się odbywa. Był taki czas, że był nawet marką województwa, w związku z czym jest to projekt sprawdzony i warto było to również naszym mieszkańcom zaoferować” – mówił Burmistrz Jarosław Borowski, który zdaje się być entuzjastą względem kwestii „kultury poza murami”.
„Właśnie to wydarzenie pokazuje, że miejsce sztuki to nie tylko dom kultury, szkoła, filharmonia, ale również można to fajnie zaaranżować w przestrzeni publicznej naszego miasta”.
„Jeżeli organizatorzy będą chcieli w przyszłym roku na swojej mapie podróży teatralnej po województwie podlaskim nasze miasto umieścić, to myślę, że taka decyzje znajdzie akceptację i u nas w Urzędzie Miasta” – dodaje Jarosław Borowski.
O tym, że oferowanie kultury w takim wydaniu się sprawdza, mówił również Dyrektor Artystyczny Festiwalu Dariusz Skibiński:
„Wystarczy spojrzeć, ile ludzi tutaj jest. Jesteśmy tu pierwszy raz jako Wertep, stąd też jest to dla nas bardzo przyjemne, że jednak te miejsca chcą, żebyśmy się rozszerzali i chcą się z tym utożsamiać. Myślę, że to się spodoba i stanie się tradycją, że Wertep wędruje, jest, przyjeżdża i funkcjonuje. To jest przemiłe. Ludzie tego chcą” – mówił Dariusz Skibiński.
Program festiwalu prezentował bardzo wysoki poziom, a co najważniejsze, trafił w gusta zgromadzonych mieszkańców. Rozpoczęło się od przedstawienia „Bałwanki”. Tytułowi bohaterowie, nie wiedząc czym jest słońce, postanawiają je odszukać i prosić, aby ich nie roztopiło. Jak to w komediowym tonie bywa, nic nie szło po ich myśli.
Drugi spektakl przeniósł się na scenę Amfiteatru Miejskiego. „Sen Marudy” to bajka, która mocno podkreśla, w odpowiednim tonie, jak zachowanie dziecka wpływa na jego życie i te, które go otacza. Główny bohater – Maruda – jest postacią uważającą, że życie jest nudne i nie ma sensu. Zasypia w trakcie odrabiania pracy domowej i we śnie przeżywa podróż, która wywołuje w nim przemianę.
Bardzo ciekawą propozycją były „Szalone Zmysły”. Surrealistyczny kabaret z wokalnymi popisami obfitował w żarty i gagi, które w efekcie dawały ogromne możliwości interakcji z publicznością.
Organizatorzy starają się, aby festiwal rozszerzał swoją ofertę. Mieszkańcy miasta mieli okazję wziąć udział w warsztatach, których zwieńczeniem była parada, gdzie postacie nawiązywały do polskich tradycji ludowych. Pojawili się m.in. turoń, diabeł i śmierć.
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie