
Kim jest wirtualny przestępca tzw. haker. Najczęściej upatruje sobie ofiarę, stara się poznać tą osobę, a więc jej zwyczaje, co taka osoba lubi, czym się zajmuje itp. Następnie najczęściej w nocy kiedy osoba głęboko śpi dzwoni komórka, oczywiście na koszt abonenta i nawija... Wystarczy, że się odbierze taki telefon na Twój numer, a potem już łatwizna! Po sygnale komórki wie dokładnie gdzie jesteś. Zaczyna się podglądnie, podsłuchiwanie, jeśli komórka ma Internet to wiadomo włamuje się do Twoich wiadomości, zna wszystkie Twoje informacje, wie wszystko o Tobie, zna adresy Twoich znajomych, potrafi drogą radiową rozsiewać plotki o Tobie, prześladuje Cię, tworzy otoczkę wokół Ciebie, a ty nie wiesz co to jest i skąd przyszło. Uruchamia wszelkie mechanizmy zastraszania. Jest to najczęściej psychopata - ja to jeszcze nazywam "wampirem informatycznym". Słaby człowiek, który żywi się Twoim lękiem, bo tam gdzieś masz coś nie w porządku, bo coś ktoś powiedział lub napisał do Ciebie. Jeśli nie będziesz ostrożny może Cię zaszczuć, zastraszyć metodą sprzężenia zwrotnego... Gubisz się w tym wszystkim i tym sposobem może Ci się wydać, że wariujesz. Szczególnie łatwo mu idzie jak jesteś znerwicowany. Przy pomocy kamer podsuwają kamer podsuwa Ci pod oczy rozmaite obrazy i wtedy zaczynasz podejrzewać wszystkich obok, nigdzie nie czujesz się pewnie. Prawda bo np: pan powiedzmy P. jest całkiem pewny, że może czuć się bezkarnie... Hola, hola mili panowie! To jest tak zwane przestępstwo wirtualne, a dojść do Ciebie jest już łatwo. Stawiasz zakłady? Ja też! I pamiętaj... mam Cię! Teraz już tylko krok od tego, żeby Ci to udowodnić i ja mam zamiar to zrobić, a jak to się jeszcze przekonamy. Ponieważ wiem, że mój blog jest dość często odwiedzany to myślę, że to co chciałam powiedzieć dotrze do tej osoby. Uwaga młodzi! Łatwy i nieuczciwy zarobek nie zawsze popłaca. Ja znalazłam takich pseudo - informatyków, nazwijmy ich tak jak oni chcą: profesorami, prezesami itp. bzdury. Uwaga strzeżcie się "Rudej", przypominam wam, że nie jesteście nietykalni, to mój "czysty" przekaz prosto dla Was. To była tylko zabawa w "kotka i myszkę". Wiedzcie, że nie jestem ani bezwolna, ani bezsilna... Jak będzie trzeba to wystawię was jak biedne, przestraszone zajączki do odstrzału. Wasze kamerki i inne zabawki przestały już być straszne, nikt się nie boi stalkingowców, bo na nich jest metoda. Zajęło mi to dość dużo czasu, ale przestałam się bać... "Bretfordów", "Rodrigezów" znam nazwiska, telefony tych pseudo - hakerów... Ba! Mam nawet numery samochodów i motocykli dla wglądu dla odpowiednich władz. Polskie komórki z zagranicznymi numerami odnotowane w odpowiednich sieciach. Smuci mnie tylko, że takimi rzeczami trudnią się ludzie w sile wieku, tak jakby nie było nic innego do roboty. Chciałabym tylko wspomnieć, że biorą w tym udział ludzie różnych profesji, nazwijmy to - zabawa elektryczna. Wstyd panowie, ale obciach! Źle trafiliście, ja należę do osób, które z takimi bzdurami doskonale sobie radzą i niekoniecznie się boję. Ano, zobaczymy ilu czytelników przeczyta ten artykuł... Jak wspomniałam, że umieszczę to w internecie, wszystko zaczęło cichnąć, nie ma nagłośnień, nie ma stalkingu, a chłopcy nie wiedzieli, że ja się tym doskonale bawiłam! Nie przestraszyliście mnie panowie "mechanicy"! A miało być tak "cool", tak "git" i co wam z tego wyszło? Wielkie Z E R O. Proponuję przeczytać "Ferdydurke" - może to was rozumu nauczy, weźmiecie sobie do serca, że nie każdy was się boi, ja na przykład nie. Życzę miłego czytania, a wszystkich "stalkingowców" serdecznie pozdrawiam. Zawsze ta sama uśmiechnięta, wesoła Orynka.
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie