Kiedyś,gdy byłam małym dzieckiem ktoś mnie zapytał:....powiedz mi co ci w duszy gra,a ja odpowiem ci kim jesteś.Wtedy nie rozumiałam tego,dziś już wiem i potrafię odpowiedzieć,że muzyką jest to co czujesz,bo wszystko,co cię otacza,to jedna wielka muzyka,Czym wobec tego jest pieśń? Bo przecież pieśń towarzyszy człowiekowi od zarania dziejów i przy wszystkich okazjach.Przypomniały mi się cudowne słowa Marii Radziewiczówny:
" Powiedziesz ty,powiedziesz nas na ten słoneczny szlak,gdzie kwitnąć sercom i pieśniom czas,gdzie szumu czeka uśpiony las,gdzie czeka lotu ptak!"
I tu chciałam powiedzieć o śpiewie-modlitwie gdzie poprzez słowa i muzykę ludzie wypowiadają w najpiękniejszy,żarliwy sposób piękno.Zdarzyło mi się być po raz pierwszy w życiu na inauguracji Jubileszowego 35 Międzynarodowego Festiwalu Hajnowskich Dni Muzyki Cerkiewnej w Soborze Świetej Trójcy w Hajnówce.Na tle przecudownego Ikonostasu w tejże Cerkwii słowo wstępne do słuchaczy wygłosił ks. mitrat Michał Niegierewicz.Posród wielu znamienitości,które uczestniczyły w tejże uroczystości zaprezentował się Chór Moskiewskiego Państwowego Konserwatorium Muzycznego imienia Piotra Czajkowskiego z Moskwy pod dyrygenturą prof.Stanisława Kalinina.Od wielu lat nie miałam okazji usłyszeć tak cudownej muzyki wielkopostnej wyśpiewanej przez chór.Słuchajac tej muzyki i tegoż śpiewu doświadczyłam wrażenia,że moja dusza ulatuje gdzieś wysoko i szybuje sobie po łąkach niebiańskich.W moim życiu po raz pierwszy miałam okazję poczuć połączenie nieba z ziemią,moja wyobraźnia pobiegła tam gdzieś daleko do Boga,po raz pierwszy poczułam wielkość Boga i jego Miłosierdzie,a sprawił to właśnie ten niewielkiego wzrostu pan,który z maestrią poprowadził tenże chór.Słowami nie da się oddać lekkości dźwięków,które łącza się w linie melodyczne,anielskie głosy tworzące całość utworu.Z wielkim zdumieniem oglądałam młodych artystów,którzy z tak wielką starannością i pieczołowitością oddali w dwóch częściach koncertu sens i treść pieśni wielkopostnych.Są to nieodłączne elementy ceremonii Wielkiego Postu i stanowią część naszego życia,poruszają najbardziej zatwardziałe serca,są zawsze z nami. Cóż tych parę godzin uczestniczenia w tej inauguracji wyryły w mym sercu niezapomniany trwały ślad.Myślę,że nie będzie to z mojej strony nieskromność jak powiem,że w dzisiejszych czasach mało rzeczy ludzi zadziwia,ale to co usłyszałam i zobaczyłam to smiało moge nazwac cudem aniolów zesłanych nam ku pokrzepieniu serca.Uważam,że warto było pojechać aby nakarmić oczy,uszy,serce słowem uczta duchowa znamienita.
Orynka.
Komentarze opinie