Reklama

Podlasie moja miłość zderzenie wielu kultur

08/03/2017 20:27

Coś w tym jest, bo portrety ciekawych ludzi same mówią za siebie. Tak jak mnie kiedyś uczono, że : "...najpierw było słowo..." i to jest prawda, bo gdyby mnie ktoś zapytał co mnie najbardziej urzeka, to z całą pewnością odpowiadam, że słowo. Tu na Podlasiu w szczególności, bo słowa białoruskie z rosyjskimi, ukraińskimi i polskimi. To przyciąga, ta inność, odrębność zwyczajów, tradycji, no i mowy. Zawsze powiadam, że znajomość innego języka jest przysłowiowym oknem na świat. Barwność strojów, przysmaków kulinarnych, muzyki, tańców, tworzą swoisty tygiel wielokulturowości. Warto poznawać, bo to ubogaca człowieka.
 

Ostatnio obejrzałam w telewizji występ teatru "Antrakt" , który obchodził dwudziestolecie swojego istnienia. Występ odbywał się w Bielskim Domu Kultury i co mnie najbardziej urzekło w tym teatrze, to umiejętne połączenie gry aktorów tych najmłodszych z aktorami retro, czyli tymi dużo starszymi. Trzeba przyznać, że świetnie się dogadują, a ich gra jest rzeczywiście mistrzowska. Jest na co popatrzeć i nakarmić swoją duszę. Wszystkim tym zajmuje się mała, drobna kobietka o wielkim sercu i nad wyraz skromna. Pani Ela Fionik, cudowny człowiek, serdeczny ciepły, życzliwy i cierpliwy. Sama miałam okazję wystąpić w kilku scenkach pod jej kierunkiem i z przyjemnością brałam udział w tych zajęciach.

Portrety artystów są bardzo ciekawe, szczególnie tych starszych, bo i mają oni na swoim koncie wiele zdobytych nagród i wyróżnień. Ich działalność jest widoczna na tle miasta. Pani Nina Bielecka, cudowny człowiek, artystka, wieloletni kierownik zespołu "Wasiloczki". Osoba skromna, a tak ciekawa postać. Jest widoczna w rozmaitych chórach, teatrze. Kulturalna no i mimo wszystko zawsze uśmiechnięta. Pan Władysław Wiesiołowski, cudowny recytator, mistrz gry aktorskiej, wspaniały przyjaciel, odtwórca postaci Józefa Piłsudskiego. Pan Jan Oniszkiewicz, bardzo skromny, ciepły i dobry aktor, tancerz i chórzysta. Jest jeszcze pani Halina Sawin, aktorka, jej role są fantastyczne, nie znając jej trzeba ją kochać. 

W ostatnim czasie miałam wiele razy okazję podziwiać kultywowanie języków, bo i białoruski i rosyjski i ukraiński i polski. Trzeba się cieszyć, że tu w tak niewielkim miasteczku istnieje tak wielki szacunek do słowa i do tego co jest nasze, rodzinne. Były też programy "Pociąg kulturalny" , które zaistniały dzięki władzom. Trzeba cieszyć się, że nasze dziedzictwo kulturowe podtrzymywane jest dzięki ludziom pracującym w Bielskim Domu Kultury, każdy może się tam odnaleźć i rozwijać swoje pasje. Dziś skromni - jutro znani, np: "Kot" - Piotr Świetliński, tomek Korzeniecki, Szymon, Marylka Babulewicz, Ela Gerez. Wszystko młodzi, pani Justyna Porzezińska z cudownym zespołem "Fart" - to jest właśnie to, co potrzebne jest ludziom w dzisiejszym czasie tak bardzo trudnym. Trzeba dodać, że BDK współpracuje też z duchowieństwem, które pomaga jak może bo są też konkursy pieśni religijnej. Śpiewa cudownie Bractwo Cyryla i Metodego. Mamy więc odpowiedź: "Nie samym chlebem człowiek żyje, duszę też trzeba nakarmić". To jest właśnie to co najbardziej ukochałam w Podlasiu, to też jest moje zderzenie z wielokulturowością. 
Pozdrawiam moich czytelników. 
 

(fr. książki Orynki)

Reklama

Komentarze opinie

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.


Reklama

Wideo iBielsk.pl




Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Wróć do