
W meczu 32. kolejki po bramkach Karola Kosińskiego i Marcina Fiedorowicza Tur Bielsk Podlaski pokonał Huragan Morąg 3:1. Dla gości trafił João Criciúma.
Pierwsza część spotkania nie zachwyciła. Piłkarze Tura Bielsk Podlaski, którzy w tym meczu wystąpili w ustawieniu 4-4-2 z Rafałem Babulem jako środkowym pomocnikiem, grali wyjątkowo chaotycznie i bez polotu. W szeregach bielskiego zespołu najbardziej wyróżniał się oddelegowany od pierwszej minuty Marcin Fiedorowicz. Środkowy napastnik w kilku sytuacjach odważnie wchodził w pole karne i sprawiał spore problemy defensorom przyjezdnych. Wyraźniej błysnął w 23. minucie, gdy po „wkręceniu” w ziemię obrońców rywala, uderzył centymetry obok słupka.
Modyfikacja w składzie zastosował również trener gości Czesław Żukowski. Mając w bliskiej perspektywie finał okręgowego pucharu polski dał pograć rezerwowym, co odbiło się na jakości zespołu. Ogólnie pierwsze czterdzieści pięć minut bez fajerwerków i bramek.
Druga odsłona w wykonaniu bielskiego Tura była o wiele lepsza, a na efekt nie trzeba było długo czekać. W 50. minucie w okolicy siedemnastego metra od bramki gości faulowany był Andrzej Kosiński. Piłkę ustawił jego brat – Karol i pięknym, bardzo pewnym strzałem otworzył wynik spotkania.W 55. minucie gospodarze podwyższyli. Główną postacią znów został Andrzej Kosiński, który wykorzystał błąd Tomasza Szawary i ruszył na bramkę. W tym momencie zobaczyliśmy jeszcze rozpaczliwą próbę faulowania ze strony obrońcy Morąga, ale piłka trafiła pod nogi Marcina Fiedorowicza, więc sędzia nie mógł postąpić inaczej niż puścić grę w duchu przywileju korzyści. Fiedorowicz ze stoickim spokojem minął Bartosza Dzikowskiego i zrobił to, co do niego należało – trafił do pustej już siatki.
Szybko stracone dwie bramki nieco otrzeźwiły gości i ci przestali popełniać proste indywidualne błędy oraz skoncentrowali się na odrabianiu różnicy. Kontaktowa bramka padła w 67. minucie. Bardzo składnie przeprowadzoną akcję na gola zamienił João Criciúma.
Mijają trzy minuty i piłkarze Tura ponownie cieszą się ze zdobytej bramki. Tym razem akcję wypracował rezerwowy Szymon Pęza. Skrzydłowy pociągnął lewą stroną boiska i dograł w pole karne do Karola Kosińskiego. Ten przyjął futbolówkę, zdążył ją jesz poprawić względem swojego ustawienia i uderzeniem na długi słupek po raz drugi wpisał się na listę strzelców.
W ostatnich minutach w szeregi bielskiego zespołu wkradło się nieco rozkojarzenia, co od razu wykorzystali przeciwnicy. W 84. minucie świetnie w bramce zachował się Maciej Kowalski wybijając piłkę na rzut rożny. Ale po tym stałym fragmencie znów zrobiło się gorąco i Adam Radecki wybijał niemalże z linii bramkowej. Niespełna pięć minut później przed szansą na zaliczenie drugiego trafienia stanął João Criciúma. Brazylijczyk będąc na czwartym metrze otrzymał świetnie podanie od Pawła Galika i stojąc przed pustą bramką posłał piłkę nad poprzeczką. I to bardzo wysoko. Dlaczego nie padła bramka? Prawdopodobnie i sam Criciúma tego nie wie.
Tur Bielsk Podlaski – Huragan Morąg 3:1 (0:0)
K. Kosiński 50’ 70’ Criciúma 67’
M. Fiedorowicz 55’
Tur Bielsk Podlaski: 1 Maciej Kowalski – 17 Krystian Kulikowski, 15 Adam Radecki, 5 Piotr Kosiński, 6 Andrzej Kosiński – 16 Paweł Zawadzki (2 Dawid Ostaszewski 77’), 8 Patryk Niemczynowicz, 9 Rafał Babul, 18 Łukasz Popiołek (20 Szymon Pęza 63’) – 7 Karol Kosiński (19 Maciej Zieniewicz 87’), 11 Marcin Fiedorowicz (10 Paweł Łochnicki 67’).
Huragan Morąg: Bartosz Dzikowski - Jakub Stankiewicz, Rafał Maciążek, Gerard Boruń (Mateusz Bogdanowicz 7’), Tomasz Szawara - Rafał Kruczkowski, Daniel Michałowski, Piotr Łysiak, Radosław Lenart (Paweł Galik 47’) - Karol Żwir (Arkadiusz Mroczkowski 59’), João Criciúma.
Żółta kartka: Paweł Galik.
Sędzia główny: Piotr Chojnacki.
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Co tu taka cisza? Jak wygrywamy to nie ma komentarzy? Gdzie się pochowaliście wszyscy, którzy pluliście na trenera? Fantastyczną mamy końcówkę sezonu. Wygrywamy po raz pierwszy puchar i aż żal, że jesienią nie punktowaliśmy lepiej.
No właśnie gdzie hejty?
dupolizniki co tu swietowac spuscil tura i piliki i znow bada wioski przyjezdzac on sam powien sie opluc