Reklama

Wspomnienie, o cudownym mnichu Archimandrycie Gabrielu!

15/12/2018 00:59

Zdarzyło się, że było mi tak ciężko i źle, a na dodatek wszystko zaczęło mi się walić. Nijak nie mogłam znaleźć na to żadnej rady.

Stałam się zła, nerwowa, na ludzi patrzyłam wilkiem, uznałam, że wszyscy i wszystko jest do niczego. Trafił się jednak człowiek, który uznał, że trzeba mi pomóc. Wiedział jak to zrobić. Kiedyś podszedł do mnie i zapytał w bardzo taktowny i delikatny sposób: „Co, tobie jest?”. Odpowiedziałam, że mam kłopoty. To on zaproponował mi wyjazd do Pustelni – Odrynki. Nie wierzyłam, że coś to da. No cóż, nie miałam nic do stracenia. Przyjęłam propozycję i pojechaliśmy. Drogą opowiedział mi historię pustelni. Powiedział mi też, że jest tam cudowny uzdrowiciel Archimandryta Gabriel. Zaciekawił mnie. Czułam, że to jest to. Bardzo, bardzo chciałam poznać tego mnicha. Kiedy zajechaliśmy, nie spodziewałam się tego co poczułam wysiadając z samochodu. Pustelnia …… (..) a w niej cisza. Jakiś taki niebiański spokój. Dostojne miejsce. Uleciał gdzieś mój smutek tak jakby w miejscu stanął czas. Gdzieś zza małej cerkiewki wychynął mnich. Drobnej postury …. ale twarz …. w blasku słońca uduchowiona. Spojrzałam i oniemiałam. Odniosłam wrażenie jakbym spotkała anioła, który zstąpił z nieba. Niewiele mówił, jego mądre, inteligentne oczy patrzyły na mnie. Pomyślałam: „On wie co mnie boli”. Miałam ze sobą kartkę. Na tej kartce miałam zapisane pytania, które chciałam zadać Ojcu Gabrielowi. Tak wyglądało moje pierwsze spotkanie z Archimandrytą Gabrielem.

          Po tym spotkaniu były jeszcze inne. Kiedyś przez moją głowę przeleciała taka myśl Ojciec Gabriel jednym spojrzeniem spowodował, że zrozumiałam swoje błędy. Już wtedy wiedziałam, że mogę być spokojna o swoje życie, porozbijane jak szklany wazon, ono się w jakiś cudowny sposób poskleja. Kiedyś Ojciec Gabriel przyniósł mi pudło ciastek a do popicia miałam wodę. Kazał mi usiąść i kontemplować przyrodę. Jak cicho przychodził, tak cicho odchodził, nieraz nie wiedziałam nawet w którą stronę. W tym miejscu zatrzymywał się czas, siedziałam i patrzyłam na smukłe wieżyczki cerkiewek, błyszczących w słońcu, spokój, cisza. Słuchałam szumu owadów i cieszyłam swoje oczy pięknymi widokami. To był szczególny Eremita. Miał w sobie coś takiego, czego nie miał nikt. Jego potężna wiara przelewała się na człowieka i po takim spotkaniu, każdy człowiek, musiał stawać się lepszy. W swojej prostocie Ojciec Gabriel przekazywał, każdemu człowiekowi, kawałek siebie – swojej dobroci.

          Oddzielny rozdział stanowią jego potrawy: zupy, ziemniaki, chłodniki, miody, herbatki ziołowe te pozostaną ze mną na zawsze. Takich potraw nie zjesz w najlepszym hotelu, nawet w Ritzu.

Błogosławieństwa Archimandryty i ciepło płaszcza Krajowej Nieba i Ziemi – to dar, który mnie jedną z najbogatszych kobiet.

          Wraz z odejściem Archimandryty przygasła światłość.

Mimo wszystko, On tam jest. W pustelni spaceruje alejami z szerokim uśmiechem na cudownej twarzy. Jego tajemniczy uśmiech pozostanie w moim sercu na zawsze – tak jakby wiedział więcej niż inni.

„To był mój przyjaciel, niedościgły wzór doskonałości i wielkiej mądrości”.

„ I nastał płacz, cisza i pustka …..”

(.)  Epitafium pośmiertne dla kogoś, kto ciałem był kruchy, lecz sercem i duszą wielki.

Mój wielki przyjaciel, skromny, pokorny mnich. Jego cicha modlitwa i smutek na twarzy, pozostawią w moim sercu wizerunek człowieka z ogromną charyzmą. Człowieka potrafiącego zjednoczyć rzeszę ludzi.

Smak jego potraw pozostanie z nami na zawsze. Uzdrowiciel: miody, zioła, herbatki to wszystko co ofiarował ludziom i szczere, dobre, wielkie serce.

Król moczarów, obok rzeki żywicielki, Narwi. Zafrasowany pocieszyciel ludzi, zagubionych, zalęknionych, szukających pociechy w ciszy i modlitwie.

„ Umarł król moczarów, niech żyje król w naszych sercach!”.

                                                           Cześć jego pamięci!

                                       Orynka – Irena Piwowar Ślązaczka

Reklama

Komentarze opinie

  • Awatar użytkownika
    gość 2018-12-18 10:57:57

    Podpisuję się pod tym tekstem. To było magiczne miejsce. Oby takie pozostało dalej.

    odpowiedz
    • Zgłoś wpis
  • Awatar użytkownika
    Gość Jan - niezalogowany 2018-12-18 14:06:42

    Nigdy Ojca Gabriela nie poznałem osobiście. Natomiast w Odrynkach, w skicie jest tam forma spokoju i zjednania się że światem w Chrystusie która jest mi najbliższą sercu.

    odpowiedz
    • Zgłoś wpis
  • Awatar użytkownika
    arturundof 2018-12-20 17:43:55

    Klika głębokich w refleksję słów .....

    odpowiedz
    • Zgłoś wpis
  • Awatar użytkownika
    Ktoś - niezalogowany 2019-01-05 19:08:22

    To miejsce , gdzie nabierało się energii do życia a problemy w cudowny sposób rozwiązywały się same. Tam zatrzymywał się czas.Rozmowa z Ojcem Gabrielem zawsze pełna mądrości i zarazem prostoty.Przyjaciel i duchownik wielu strapionych.

    odpowiedz
    • Zgłoś wpis

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.


Reklama

Wideo iBielsk.pl




Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Wróć do