Reklama

Życie zaczyna się po 60tce - wstęp

28/02/2017 11:16

Dziś spotkał mnie wielki zaszczyt. Zostałam zaproszona, do sąsiadek na urodziny nestorki, czyli do najstarszej z trzech pań mieszkających razem, obok mnie. Trzeba przyznać, że byłam bardzo zdziwiona. Bo nigdy nie utrzymywałam z nimi zażyłych stosunków. Ja mieszkam sama, mąż zmarł paręnaście lat temu, rodzina rozpłynęła się gdzieś tam po świecie, no i musiałam przywyknąć do samotności. No skoro zaproszono mnie na taką uroczystość, to trzeba pomyśleć o jakimś niezobowiązującym drobiazgu... no i koniecznie o kwiatach. 


Lubię poranki, więc usiadłam przy oknie i zadumałam się. Myślę, cóż ja jej mam kupić? Wiem, że ma być skromnie i elegancko. Co prawda nie znam tej kobiety, wygląda ona na pięćdziesiąt parę lat, ale ja wiem? Zawsze jest elegancka, ładnie uczesana, z makijażem, trzeba przyznać, że starannie ubrana, wszystko dobrane odpowiednio, no i zwykle ubiera się na niebiesko. Zdaję się, że cieszy się wysokim statusem społecznym, bo ma świetne maniery. Myślę, że to osoba zrównoważona i ułożona. Jest jeszcze jej córka, osóbka dość autorytatywna, wiecznie zapracowana i zabiegana. Oprócz tego mieszka z nimi wnuczka. Taka dwudziestotrzyletnia podfruwajka. Z tatuażem tu i ówdzie i kolczykami w bardzo różnych, dziwnych miejscach.

Ich dom sprawia wrażenie bardzo miłe. Mają małe zadbane podwórko. W oknach zazdrostki i donice z przepysznym geranium. Na podwórku jest mała rabata z różami. Od taki przeciętny schludny domek mieszczański. 

Nagle z zadumy wyrwał mnie donośny miauk mojego kota Baltazara. O coś się pokłócił z drugim kotem Pręguskiem.
- Cóż tam chłopcy? - Zapytałam i schyliłam się aby podrapać koty za uszkami, bo one to uwielbiają.

Wtedy przyszło mi na myśl, że już wiem, co kupię. Trzy grafiki, które widziałam wcześniej na wystawie w księgarni. Spojrzałam na zegar.

- O! Już jedenasta! - mruknęłam. - Trzeba się wybierać.

Przyjęcie o szesnastej, a tu mam jeszcze przepisać parę stron, zrobić przepierkę, ugotować zupę i wybrać się na przyjęcie. Rety! Jak będę się tak kręciła to nie zdążę. 

Ubrałam się i wyszłam z domu. Spojrzałam na podwórko sąsiadek, akurat córka sąsiadki grabiła trawnik. Uśmiechnęłam się, pomachałam ręką i poszłam w swoją stronę. 
 

Ciąg dalszy nastąpi...

Reklama

Komentarze opinie

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.


Reklama

Wideo iBielsk.pl




Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Wróć do