Tur Basket Bielsk Podlaski pewnie pokonał Polonię Warszawa 81:61 (19:13, 21:17, 19:15, 22:16). Najwięcej, 28 punktów zdobył Łukasz Kuczyński.
Po spotkaniu, trener Sinielnikow zauważył, iż mimo korzystnego wyniku gra z młodymi Warszawiakami mogła wyglądać lepiej:
„Przed meczem i cały mecz walczyłem z tym, żeby nie lekceważyć dzieciaków, bo to naprawdę dzieci. Wynik powinien być co najmniej 50 punktów. Dekoncentracje, niedokładne wykonania jakichś elementów powodowały, że te dzieci do gry wracają z 20 z powrotem na 10, ale najważniejsze, że wygraliśmy mecz”
„Cieszy też powrót Jóźwiuka Kordka po tak długiej przerwie, zagrał naprawdę niezłe zawody. Widać braki kondycyjne, ale 7 asyst, 8 punktów przy ilości niedużej na parkiecie, bo niecałe 20 minut, jest naprawdę niezłą statystyką”.
Tur rozpoczął spotkanie z zamiarem gry pod kosz, ale taktyka w trakcie meczu stopniowo ulegała zmianie:
„Próbowaliśmy grać pod kosz, tylko z tego nic nie wynikało. Patryk Bajtus ma 2.06 i w pewnym momencie miał 25 centymetrów przewagi nad następnym zawodnikiem. Zamiast kończyć to z góry, to podawał na obieg” – mówił trener bielskiej drużyny zaznaczając, iż Patryk Bajtus dopiero wchodzi w rytm meczowy:
„Zawodnik jest perspektywiczny, fajny, młody, ale miał kontuzję. Nie trenował dwa miesiące. Dopiero wchodzi do gry”.
Trener odpowiedział również na pytanie, czy na play-off są realne szanse:
„Realne, ale to zależy w dużej mierze od przeciwników. Padają w ostatnich kolejkach (…) takie wyniki, że nikt by nie przewidywał. Zespół z dołu tabeli wygrywa z wiceliderem, z trzecim miejscem, dlatego do samego końca nic nie będzie wiadomo” – dodając, że każdy mecz będzie ciężki, ale grać należy zawsze do końca.
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie